Dziś moda na naturalną kobiecą sylwetkę i zdrową pełnię powraca ponownie. Jednak bardzo szczupłe i wysokie dziewczyny nadal występują na wybiegach. Dlaczego projektanci mody, projektanci i inni trendsetterzy nie spieszą się z szyciem strojów dla właścicieli popularnych krągłych figur?
Kiedy zaczęła się moda na szczupłe modelki?
Moda na kobiece figury zawsze była inna. Popularne były albo nieziemskie, delikatne panny, albo zaokrąglone piękności, albo smukłe i wysportowane kobiety. Gwiazdy lat 40. i 50. wcale nie były „chude”. W połowie ubiegłego wieku dziewczyny o kobiecych kształtach uważano za piękności. Ale w latach 60. nastąpiła prawdziwa rewolucja w branży kosmetycznej. Jej przyczyną było pojawienie się modelki Leslie Hornby, znanej jako Twiggy. Przy wzroście 166 cm dziewczyna ważyła zaledwie 40 kg (dla porównania: Marilyn Monroe, która również miała 166 cm wzrostu, ważyła 55 kg).
Krucha, nieważka Twiggy, swoją krótką fryzurą przypominającą wieczne dziecko, podbiła serca nie tylko Brytyjczyków, ale także mieszkańców całego świata.Pomimo tego, że ta dziewczyna bardzo szybko zakończyła swoją błyskotliwą karierę, jej wpływ na świat mody okazał się kolosalny. To dzięki niej wyłonił się nowy standard piękna, który przetrwał wiele lat. Teraz za piękność uważano kobietę wyglądającą jak nastolatka: małe piersi, „chłopięce” biodra, szczupłe nogi, wydatne kości policzkowe. A modelki i projektanci odzieży jako pierwsi podchwycili nową modę. Następnie rozpoczął się „boom” na szczupłość wśród fashionistek w każdym wieku, ale szczególnie wielu naśladowców znalazła wśród nastolatków.
Pomimo licznych przemówień lekarzy, którzy ostrzegali dziewczęta przed niebezpieczeństwami związanymi z anoreksją, tysiące uczennic i studentek zadręczały się najsurowszymi dietami, próbując osiągnąć idealną sylwetkę. Często pogoń za pięknem kończyła się niepowodzeniem. Nie powstrzymało to młodych piękności, bo każdy marzył o figurze Twiggy'ego. Wielu fashionistek przestało odpowiednio oceniać swój wygląd i doprowadziło się do wyczerpania. Znane są przypadki, gdy modelki ważyły 38, 35, a nawet 28 kilogramów. Prawie wszyscy zmarli przed ukończeniem 30. roku życia.
Jednak projektanci mody skorzystali na nowej modzie. Okazało się, że popularność szczupłości jest bardzo praktyczna i korzystna przy tworzeniu kostiumów. A obrazy lat 50., które wymagały od kobiet krągłości, szybko odeszły w przeszłość.
Dlaczego projektanci wolą pracować z wysokimi i szczupłymi modelkami?
Główny powód jest bardzo prosty: o wiele łatwiej jest uszyć strój dla szczupłej dziewczyny. Nie jest konieczna osobista praca z modelem. Figura pozbawiona jakichkolwiek cech nie wymaga indywidualnego podejścia.Na wysokiej i szczupłej dziewczynie świetnie wygląda każdy rodzaj kostiumu: krótkie i długie sukienki, spodnie i kombinezony, topy i pulowery... Nawet najbardziej ekstrawaganckie designerskie stroje pasują do sylwetki chudej modelki. Bycie szczupłym pozwala na odważne eksperymentowanie ze stylizacjami, a bycie wysokim sprawia, że dziewczyna wygląda jak „wieszak”. Jej ubrania tworzą efektowne luźne fałdy. Widzowie, którzy zobaczą taki strój, mają ochotę go kupić. Ale na pulchnych oryginalne produkty designerskie mogą wyglądać wyjątkowo komicznie.
Dla branży kosmetycznej indywidualne cechy i „zapał” kobiety nie mają znaczenia. Na wybiegach pokazują nie piękne dziewczyny, ale nowe kreacje. Widzowie nie muszą zwracać uwagi na same modele. Standaryzowane parametry ciała sprawiają, że dziewczyny na wybiegu można traktować jak poruszające się manekiny. Praca z szczupłą modelką daje projektantowi mody pełne pole do popisu, a wstępna znajomość parametrów modelki pozwala uniknąć błędów przy tworzeniu stylizacji.
Ponadto na zdjęciach i filmach dziewczyny wyglądają na pełniejsze niż w rzeczywistości. A jeśli model ma początkowo nadwagę, może to zrujnować ujęcie, co jest niedopuszczalne w biznesie.
Czy szczupłość jest dziś w modzie dla modelek?
Pomimo tego, że moda na szczupłość trwa już od kilkudziesięciu lat, z każdym rokiem modele o kobiecych kształtach zyskują coraz większą popularność. Niektóre „płaskie” modelki, które wcześniej odnosiły sukcesy, narzekają na utratę pracy - agencje modelek rezygnują z parametrów 90-60-90 i starają się zapełnić swoje szeregi krągłymi dziewczynami. Teraz już nikogo nie zaskoczysz „pucołowatym” zwycięstwem w konkursie piękności czy kreacjami „plus size” od czołowych projektantów.
Jednak obalenie utartych ideałów mody z piedestału trwało wiele lat.Ani śmierć dziewcząt z powodu anoreksji, ani wielokrotne ostrzeżenia lekarzy o niebezpieczeństwach związanych z bolesną szczupłością nie mogły zatrzymać fali popularności płaskich kształtów. Dopiero uporczywa propaganda kobiecości dała właścicielkom krągłych sylwetek szansę na zdobycie statusu piękności bez rygorystycznych diet i wyczerpujących treningów na siłowniach.
Nie oznacza to jednak, że projektanci mody są dziś gotowi porzucić zwykłe parametry modelu. Tak jak poprzednio, chude dziewczyny pozostają królowymi wybiegów. Dotyczy to szczególnie krajów wschodnich (Chiny, Korea). Orientalni projektanci tworzą stroje dla azjatyckich piękności, które z natury są podatne na szczupłość, mają cienkie kości i niski wzrost. Współcześnie istnieją równolegle dwie mody, z których pierwsza wywyższa sylwetki z lat 50., a druga pozostaje wierna ideałowi Twiggy’ego.
Twórcy reklam obawiają się zmian w modzie. Większość zdjęć i filmów reklamowych nadal przedstawia szczupłe i wysokie dziewczyny. Jeśli firma jako model reklamowy wybierze „pączka”, jest to krok dość odważny i ryzykowny. Jednak z roku na rok w reklamach odzieży i bielizny coraz częściej można spotkać otyłe modelki.
Głównym nurtem współczesnej mody jest nacisk na zdrowie i naturalność. Teraz zadbane włosy, gładka skóra i zadbane paznokcie są o wiele ważniejsze niż spotkanie ukochanych lat 90-60-90. A jeśli dziewczyna dba o siebie, zwraca uwagę na swoją kondycję fizyczną i nie zaniedbuje sportu, ma wszelkie szanse zostać modelką, nawet jeśli ma kilka dodatkowych centymetrów w talii.