Istnieje przekonanie, że zaciągnięte ciemne zasłony w oknach w ciągu dnia zniechęcają do osobistego szczęścia. Ale jeśli światło wpada do pomieszczenia, nie tylko korzystnie wpływa na energię domu, ale także przyciąga szczęście, miłość i uszczęśliwia ludzi. Może dlatego w Holandii nie ma zasłon w oknach? A może po prostu skąpią zasłony?
Różne kraje mają swoje własne tradycje i cechy charakterystyczne. Holandia nie jest wyjątkiem. Tutaj Zwyczajowo nie wiesza się zasłon w oknach. Istnieje kilka powodów tego zwyczaju:
- historyczny;
- gospodarczy;
- polityczny.
Dlaczego Holendrzy z zasady rezygnują z zasłon?
Zainteresowanie Holendrów życiem osobistym sąsiadów, znajomych i ludzi po prostu wokół nich nie ma nic wspólnego ze zwykłą ciekawością. Bardziej prawdopodobne, jest to mentalność i pryncypialna postawa życiowa, obojętność na wszystko, co ich otacza.
Miejscowi mieszkańcy uważają, że zasłon nie trzeba wieszaćdla spokoju ducha, zapobiegania i zapobiegania nielegalnym działaniom. Mieszkańcy Holandii żartują, że na każdego mieszkańca przypada praktycznie jeden „policjant” spośród sąsiadów. Miejscowa ludność zwraca uwagę na utrzymanie porządku i skrupulatne przestrzeganie ustalonych zasad i norm zachowania.
Dlatego tutaj nie zasłaniają zasłon, mówią: „popatrz, sprawdź, nie mamy nic do ukrycia. U nas wszystko jest uporządkowane, szlachetne i zgodne z prawem”.
Jak zaczęła się tradycja
Historia tego zwyczaju sięga ok z XVI wieku. Król mianował okrutnego Fernando Alvareza de Tolero, trzeciego księcia Alby, na lokalnego wicekróla. Podczas jego krótkiego, czteroletniego panowania w hiszpańskiej Holandii stracono ponad 18 000 zwykłych obywateli. Wśród wielu zakazów znalazło się tabu dotyczące zamkniętych okien. Książę bał się tajnych zrzeszeń mieszczan i nieautoryzowanych spotkań. A dzięki otwartym oknom można temu zapobiec.
Po pewnym czasie król Hiszpanii odwołał Albę z Holandii. Nastąpiła rewolucja, naród zwyciężył.
Jednak nakaz „niezamkniętych okien” przyjął się wśród mieszkańców. Przekształcili to w tradycję, która oznaczała: „nie mamy nic do ukrycia, jako chrześcijanie żyjemy sprawiedliwie”.
Tak pojawiła się w kraju ta jasna i niezwykła cecha, która pozostawia zwiedzającym niesamowite wrażenie Holandii.
Patrzenie w okna innych ludzi nie jest po holendersku!
WAŻNY! Holendrzy mają inną, równie wspaniałą tradycję. Nigdy nie zaglądają do otwartych okien innych osób!
Spoglądanie przez szybę jest uważane za nieprzyzwoite i równoznaczne z niegrzecznością i złymi manierami.. To jak szpiegowanie kogoś w toalecie lub przez dziurkę od klucza. Mieszkańcy są dobrze wychowani i wysoko cenią przestrzeń osobistą. Oni Są zajęci własnym życiem, a wkraczanie w życie kogoś innego jest dla nich złymi manierami.
Turyści są nieco zszokowani tą „otwartością”.Przecież inne narody z reguły budują swoje domy za płotami. Istnieje nawet powiedzenie: „Mój dom to moja twierdza”. Jednak to właśnie ta tradycja nadaje holenderskim miastom i ich mieszkańcom nieporównywalny i wyjątkowy wygląd.
To jest interesujące! Warto zaznaczyć, że okna w tutejszych domach są zazwyczaj duże, zasłaniają całą ścianę, a niektóre sięgają nawet do podłogi. Przechodząc obok naprawdę można zobaczyć czyjeś życie.
Jednak dobre wychowanie i poczucie taktu w połączeniu z obawą przed naruszeniem przestrzeni osobistej dają mieszkańcom miast poczucie bezpieczeństwa we własnym domu.
Czy można żyć z holenderską otwartością na wszystkich?